piątek, 7 października 2016

Przewodnik czy internet?

   Każdy wyjazd jest inny. Praktycznie zawsze planując podróż obieramy nowe, nieznane kierunki, które chcemy poznać. Każda taka podróż wiąże się z określonymi przygotowaniami. Jeśli organizujemy od początku do końca wszystko sami to dotyczy to zarówno rezerwacji lotów, hoteli jak i dopracowanie najdrobniejszych szczegółów wyjazdu na spakowaniu bagażu kończąc. Oczywiście można pozwolić sobie też na to żeby wszystko za nas przygotowało biuro podróży bądź tez firma specjalizująca się w organizowaniu wyjazdów. W poniższym tekście chciałbym się skupić na jednym z aspektów przygotowań do wyjazdu/podróży. Mianowicie na sposobie zdobywania informacji na temat miejsca do, którego planujemy się wybrać. Czy w tym przypadku do zdobycia informacji na temat miejsca do, którego zmierzamy przewodniki są niezbędne?


   Przewodnik to jakby się mogło wydawać nieodzowny element wyposażenia każdego podróżnika. Zawsze upchany gdzieś w plecaku, często trzymany w ręku w celu odnalezienia jakiejś informacji bądź też polecanej atrakcji w danym mieście. Przewodnik można by rzec jest synonimem podróżnika. Widzisz kogoś czytającego przewodnik od razu stwierdzasz, że ta osoba podróżuje bądź też planuje jakąś podróż.
   Obecnie nasz rynek zalany jest masą przewodników o róznych formatach, grubościach oraz rzecz jasna cenach. Do najdroższych należą uznawane za najlepsze Lonely Planet (do niedawna tylko w wersjach anglojęzycznych, od niedawna również w polskim tłumaczeniu) oraz np. Berlitz. Bardzo znane są również przewodniki firmy Pascal oraz coraz popularniejsze Bezdroże. Tak czy inaczej każdy znajdzie coś dla siebie. Duże, małe, grube, cienkie. Chcesz przewodnik o całej Portugalii? Proszę bardzo, a może jednak szczegółowo Porto, Lizbona, Algarve osobno? Nie ma problemu, można kupić 3 osobne. Również wachlarz państw/miast/miejsc o, których wydawane są przewodniki z każdym rokiem się poszerza i mamy na rynku dostępne przewodniki dotyczące coraz egzotyczniejszych miejsc. Sam pamiętam jak 3 lata temu wybierając się do Gruzji miałem problem ze znalezieniem przewodnika. Tak naprawdę na rynku znaleźć można było tylko 1 firmy Pascal. Natomiast obecnie jest już kilka pozycji i można w nich wybierać.
Tak więc obecnie mamy coraz szerszy dostęp do przewodników, które oczywiście prezentują się bardzo ładnie, ładnie wyglądają na półce, zapewne też w jakimś sensie fajnie się je czyta w podróży :)
I tutaj możemy przejść do drugiej strony medalu. Internet. 
   Obecnie tak naprawdę wszelkie informacje nas interesujące możemy znaleźć po kilku kliknięciach myszką i przestudiowaniu kilku stron, for. Finansowo nie kosztuje nas to prawie nic. Dodatkowo dane można wyszukiwać aktualne na dany moment. Przewodnik tej przewagi nie ma. Wydanie jest z konkretnego roku. Kupiliśmy przewodnik parę lat temu i wracamy w to samo miejsce? Ok najprawdopodobniej część rzeczy z naszego starego wydania jest już nieaktualna. Więc wypadałoby kupić nowsze wydanie. Z internetem nie ma tego problemu. Wchodzimy, szukamy i mamy to czego potrzebujemy. W razie potrzeby najważniejsze rzeczy można wydrukować i kilka wydrukowanych stron zajmie zapewne mniej miejsca niż czasami dość gruby przewodnik. Nie mówiąc już o wadze. Podróżując z bagażem podręcznym miejsce w nim ma czasami niebagatelne znaczenie :) 
  Ok ktoś powie po co bawić się w drukowanie kartek, to też strata czasu, tuszu, kartek. W takim razie możemy sobie zapisać to w telefonie bo w dobie smartfonów jest to jak najbardziej realne.
Przewodnik z mapą? Norma. Tak samo jak normą są teraz aplikacje z mapami na telefony. Ściągamy aplikację, mapę danego miejsca i możemy do niej zajrzeć w dowolnym momencie. 
W obecnej chwili przy dostępie do internetu i wszystkich udogodnień w telefonach tak naprawdę możemy przygotować się do wyjazdu bez zakupowania specjalnie w tym celu przewodnika. 
  Czy w związku z tym uważam, że przewodniki nie mają już racji bytu? Oczywiście, że nie co pokazuje rynek bo przewodniki mają się bardzo dobrze jeśli chodzi o sprzedaż. Przewodnik to dla wielu podróżników rzecz kultowa. Sam przez długi czas opierałem się i do wyjazdów przygotowywałem się korzystając jedynie z informacji zawartych w internecie. Czytanie for, przeglądanie stron, analiza i porównanie informacji pozwalały mi się dobrze przygotować do danego wyjazdu. Pierwszy przewodnik kupiłem dopiero przed wyjazdem do Gruzji w 2013 roku. Od tamtej pory w moje ręce trafiło kilka innych pozycji. Z niektórych korzystałem bardziej,a z niektórych mniej. 
  Każdy wybór ma swoje argumenty za i przeciw. Temat rzeka można by rzecz. Sam też nie wybieram zdecydowanie jednej ze stron głównie przez wzgląd na to, że mam słabość do wszelakich książek dlatego też jeśli już w moje ręce trafił przewodnik to chętnie się z nim zapoznawałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz